niedziela, 27 lutego 2011

Kurczak duszony z pomidorami i czosnkiem czyli niedzielny obiad w natarciu

Nie zawsze mam czas na szukanie nowych przepisów. Czasami wyręczają mnie w tym koleżanki z pracy. Ten przepis jak i cała sterta innych była znaleziona na stronie jednego z supermarketów sieciowych. Celowo nie podam nazwy, ale muszę stwierdzić że wszystkie przepisy okazały się proste i bardzo smaczne. Kurczak który dziś prezentuję jest idealny na niedzielny obiad.



Składniki:
* 8 udek z kurczaka (pałek)
* puszka pomidorów w zalewie
* 300 g pieczarek
* 2 posiekane w kostki cebule
* 4 drobno posiekane ząbki czosnku
* 1 łyżka oregano
* 1 łyżka tymianku
* 2 liście laurowe
* pół szklanki oleju
* sól, pieprz, cukier

Udka doprawiamy solą, pieprzem, oregano i tymiankiem. Odstawiamy na minimum 2 godziny do lodówki. Następnie smażymy na mocno rozgrzanym oleju aż do osiągnięcia złotego koloru. Ja usmażone mięsko przełożyłam do garnka z grubym dnem bo nie mam tak dużej patelni, która pomieściłaby wszystkie składniki.
Następnie dodajemy cebulę pokrojoną w sporą kostkę, czosnek, liść laurowy i dusimy około 10 minut. Dodajemy pokrojone w paski pieczarki i dalej dusimy około 5 minut. Od czasu do czasu mieszamy. Po 10 minutach dodajemy pokrojone pomidory z zalewą z puszki i całość dusimy 15-20 minut. Przed podaniem przyprawiamy solą, pieprzem do smaku. Można dodać ostrej papryki jeśli lubimy. Podajemy z ryżem lub kopytkami i surówką.

piątek, 25 lutego 2011

Chlebek pita

Uwielbiam ten chlebek. W Polsce jadałam go najczęściej w egipskiej restauracji. Idealnie nadaje się jako dodatek do dań obiadowych lub zamiast tradycyjnego chleba na śniadanie lub kolację. Mój mały mężczyzna na widok już upieczonych chlebków zawołał: KOCHAM TEN OBIAD! I na dowód tego zjadł pite od razu po sytym obiedzie...



Składniki:
* 15 g drożdży
* 1 szklanka ciepłej wody
* 0,5 małej łyżeczki cukru
* 3 szklanki mąki
* 1 płaska łyżeczka soli
* 2 łyżki oleju

Drożdże utrzeć z cukrem i wymieszać z połową szklanki ciepłej wody. Odstawić na 10 minut w ciepłe miejsce. 2 szklanki mąki i sól przesiać do miski i zrobić na środku dołek. Wlać rozczyn i pozostałą wodę oraz olej i zagnieść ciasto. W trakcie zagniatania można dodać pozostałą mąkę. Ciasto powinno mieć konsystencję ciasta pierogowego. Następnie trzeba zagniatać przez około 8-10 minut podsypując mąką. Tak przygotowane ciasto włożyć do wysmarowanej olejem miski i posmarować jego wierzch. Odstawić na 1,5 godziny w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Gdy już ciasto podwoi objętość wyrabiamy je jeszcze 2 minuty. Dzielimy na 8 części, z każdej robimy kuję i wałkujemy okrągły placek o grubości około 1 cm. Odkładamy na oprószona mąką ścierkę i zostawiamy na kolejne pół godziny do wyrośnięcia. W międzyczasie nagrzewamy piekarnik do 240 stopni.
Do nagrzanego piekarnika wstawiamy blachę do pieczenia wysmarowaną cienko olejem. Grzejemy ją w ten sposób około 5 minut uważając by nie przypalił się olej. Na taką gorącą blachę układamy nasze chlebki w odstępach od siebie około 2 cm. Każdy smarujemy pędzelkiem lekko wodą aby się nie zarumienił podczas pieczenia. Tak przygotowane placki pieczemy 8 minut. Po wyjęciu z piekarnika owijamy je folią aluminiową lub papierem pergaminowym aby były miękkie i nie wysuszone.

czwartek, 24 lutego 2011

Ciasto jogurtowe

Siedzę właśnie w fotelu przed swoim własnym komputerem. Popijam kawę. Z piekarnika wydobywa się przepiękny zapach. Uwielbiam takie chwile. Dziś zrobiłam sobie dzień wolny. Nie poszłam do pracy. Ostatnio jest tak stresująca i wyczerpująca, że ciężko jest przetrwać cały tydzień.
Postanowiłam się więc zrelaksować przy domowych wypiekach. Zaczęłam od ciasta...



Składniki:
* 2 szklanki mąki
* 1 szklanka cukru
* 1 łyżeczka proszku do pieczenia
* 1 niepełna łyżeczka sody
* 1/2 szklanki oleju
* 1 szklanka jogurtu naturalnego
* 2 jajka
* 5 łyżek soku z cytryny

Do miski wlewamy olej, jogurt, sok z cytryny, jajka i cukier a następnie wszystko razem miksujemy aż do osiągnięcia jednolitej masy. W drugiej misce mieszamy mąkę, proszek do pieczenia i sodę. Suche składniki stopniowo dodajemy do mokrych i mieszamy delikatnie do połączenia się składników. Ciasto pieczemy w formie wyłożonej papierem do pieczenia w 180 stopniach przez 35 minut.


środa, 23 lutego 2011

Owsiane placuszki

Przepis ten znalazłam na stronie z różnymi rodzajami diet. Zaciekawił mnie dlatego bo nie bardzo chciałam wierzyć, że coś teoretycznie zdrowego może być na dodatek smaczne. Postanowiłam to sprawdzić i możecie mi wierzyć lub nie, ale warto było spróbować. Placuszki okazały się pyszne, szybkie do przygotowania i zdrowe.



Składniki:
* 2 łyżki otręb owsianych
* 1 łyżka otręb pszennych
* 1 jajo
* 1 łyżka jogurtu naturalnego
* 1 łyżka oleju do smażenia

W miseczce mieszamy otręby z jajkiem i jogurtem. Solimy i doprawiamy ulubionymi ziołami. Na patelni rozgrzewamy olej i smażymy naszą mieszankę układając ja na patelni w kształcie placków. Każdy z nich ma się lekko zarumienić z obu stron.


wtorek, 22 lutego 2011

Cebulniki

Na tą potrawę czekałam długo. Planowałam ją przygotować od momentu powstania tego bloga. Cebulniki są to pewnego rodzaju pieczone pierożki z farszem mięsnym. Ten konkretny przepis dostałam od Cioci M., ale również moja mama i siostra kiedyś je przygotowywały . Ja jako rodzinne beztalencie kulinarne do tej pory nie miałam okazji sprawdzenia się w tym przepisie. Do czasu... Przyznacie, że nadszedł dla mnie czas na prawdziwe wyzwania (hmmm... niedługo będzie tatarski pieróg czyli mój prywatny odpowiednik matury :) )
Aha,  w tym miejscu serdecznie pozdrawiam mojego tatę, który zapewne pokiwał głowa jak przeczytał o beztalenciu a teraz uśmiecha się od ucha do ucha i nie może uwierzyć że to wciąż ja :)))))))))



Składniki:
* 1 kg mąki
* 1 i 1/2 kubka mleka
* 2 jajka
* 1 łyżeczka sody
* 1 kostka masła
* 0,5 kg mięsa mielonego (tym razem użyłam mieszanego wołowo-indyczego)
* 5 cebul
* sól, pieprz

Z mąki, sody, roztopionego masła, jaj i mleka zagniatamy ciasto. Płynne składniki dolewamy stopniowo w trakcie ugniatania odpowiednio dozując aby ciasto nie wyszło zbyt twarde ani zbyt rzadkie. W oddzielnej misce szykujemy farsz. Mieszamy mięso z drobno posiekana cebulką ( ja zrobiłam to w blenderze pamiętając by została w kawałeczkach i nie zrobić z niej papki). Doprawiamy do smaku solą, pieprzem i ewentualnie ziołami.
Wyrobione ciasto dzielimy na 16 kawałków. Z każdego formujemy kulkę z której za pomocą wałka formujemy sporej wielkości, niezbyt gruby placek. Następnie nadziewamy go farszem i zaklejamy tak aby powstał pierożek (dość sporych rozmiarów).  Należy pamiętać aby dobrze dokleić boki ciasta. Z wierzchu możemy posmarować roztrzepanym jajkiem. Powstanie nam w ten sposób 16 cebulników. Pieczemy je oddzielnie na 2 blaszkach od piekarnika po 8 szt na każdej. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 170 stopni na 35 minut.



poniedziałek, 21 lutego 2011

Rogaliki drożdżowe z konfiturą

Podobne rogaliki jadłam jak byłam mała. Pamiętam, że najczęściej były z jabłkiem. Tym razem i ja postanowiłam spróbować swoich sił z ciastem drożdżowym i choć nie robię go często to wyszło smacznie. Gdybym tylko potrafiła bardziej przyłożyć się do ich wyglądu... a tak, mam każdy innej wielkości.
Przepis znalazłam na jednej z moich ulubionych stron z przepisami.



Składniki:
* 1/2 kg mąki
* 40 g świeżych drożdży
* 250 ml słodkiej śmietanki
* 2 jajka, 2 żółtka
* 100 g cukru
* 80 g masła
* szczypta soli
* konfitura wiśniowa

Drożdże rozcieramy z cukrem. Dodajemy śmietanę, żółtka, 1 jajko i mąkę. Wyrabiamy przez chwilę i dodajemy roztopione masło. Wyrabiamy dalej aż uzyskamy jednolita gładką masę. Przykrywamy i zostawiamy w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na około 1 godzinę.
Po wyrośnięciu ciasto wyrabiamy i dzielimy na pół. Z każdej części wałkujemy koło, które należy podzielić na 8 trójkątów (jak pizzę). U podstawy trójkąta układamy łyżeczkę konfitury a wierzchołek smarujemy białkiem. Zwijamy ciasto z konfitura w środku od podstawy do wierzchołka formułując rogalik. Układamy je na blaszce wysłanej pergaminem w odpowiednich odstępach i odstawiamy do wyrośnięcia na kilka minut. Przed wstawieniem do piekarnika, rozgrzewamy go do 180 stopni. Rogaliki smarujemy z wierzchu roztrzepanym jajkiem z odrobiną mleka. Pieczemy je przez 15 minut. Po upieczeniu można jeszcze posmarować lukrem lub posypać cukrem pudrem.


Ciasto bananowe z daktylami

Weekend skończył się zbyt szybko. Nie mogę zrozumieć dlaczego po 5 dniach pracy mamy tylko 2 dni wolnego. Jak można zdążyć z realizacją planów układanych przez cały tydzień. ten weekend skupiłam się przede wszystkich na planach kulinarnych i z pięciu zaplanowanych dań udało mi się zrobić cztery. To i tak sukces biorąc pod uwagę, że jeden dzień spędziliśmy poza domem. Niestety (lub stety) jednego dania nie udało mi się ofotografować... bo było zbyt smaczne i byłam zbyt głodna, aby o tym pamiętać. To nic, domownicy orzekli, że chętnie zjedzą je jeszcze raz w następny weekend.
Tym razem postanowiłam zacząć od ciasta. Moi panowie nie są zwolennikami deserów. Robię je sporadycznie i to zazwyczaj jak ma ktoś do nas przyjść. To stwierdzenie oczywiście nie dotyczy sernika. Sernik jest jedynym daniem, które mój dorosły Pan jadłby codziennie.
Przepis na to szybkie i pyszne ciasto znalazłam na stronie Alicji. Zawsze można znaleźć tam coś smacznego. Ja oczywiście lekko przerobiłam przepis, dostosowałam do zawartości spiżarni i gustów moich gości.



Składniki:
* 125 g margaryny
* 2 duże banany
* 150 g drobnego cukru
* 2 jajka
* 175 g mąki pszennej
* 2 łyżeczki proszku do pieczenia
* 1/2 łyżeczki sody
* kilka garści daktyli

Margarynę należy roztopić i pozostawić do ostygnięcia. Banany najlepiej rozgnieść tłuczkiem w misce, w której później będziemy mieszać ciasto. Do bananów dodajemy cukier i roztopioną zimną margarynę i miksujemy na puszystą masę. Następnie dodajemy jajka i dalej miksujemy. Do mieszanki kolejno dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i sodą, po dokładnym zmiksowaniu dodajemy pokrojone w mniejsze kawałeczki daktyle. Całość delikatnie mieszamy i wylewamy na natłuszczoną blachę (keksówkę). Pieczemy  45-50 minut w temperaturze 170 stopni.


wtorek, 15 lutego 2011

Pasta kanapkowa z kurczaka czyli domowa pastella

Spacerując między sklepowymi półkami natknęłam się na pastę na kanapki. Zainteresowała mnie bo pamiętam jak kiedyś mama robiła takie np z wędzoną rybą. Już prawie włożyłam ją do koszyka ale w ostatniej chwili chciałam zerknąć co ona takiego w sobie ma oprócz kolorowego i estetycznego opakowania. To co zobaczyłam w składzie przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Miałam nadzieję, że chociaż kilka składników ma naturalnych. Niestety nie miała nic. Sama chemia! Aż włos się jeży na głowie. Dzięki temu odkryciu mam w lodówce pyszna pastę bez dodatków sztuczności. Takie dania polecam wszystkim.



Składniki:
* pół piersi z kurczaka
* 1 jajo
* 1 łyżka majonezu
* 1 łyżka jogurtu naturalnego
* koperek
* sól, pieprz,

Pierś ugotować, ostudzić i pokroić w kostkę. Jajo ugotować na twardo. Mięso z jajkiem miksujemy w blenderze na jednolitą masę. dodajemy drobno posiekany koperek. Doprawiamy do smaku i mieszamy z majonezem i jogurtem.


poniedziałek, 14 lutego 2011

Karisik borek czyli przegląd tygodnia po turecku

Nie lubię wyrzucać jedzenia, mam straszne wyrzuty sumienia jak się coś marnuje i nie mogę tego zużyć do końca. Dlatego co jakiś czas przed zrobieniem dużych zakupów robię przegląd tygodnia. Z reguły w lodówce znajdujemy niewielkie porcje wszystkiego co jedliśmy w ostatnich dniach. Jest ich za mało, żeby wszyscy mogli się najeść, a za dużo żeby grzać wszystko oddzielnie (zabraknie naczyń?). Dlatego własnie wtedy powstają te wspaniałe potrawy.




Składniki:
* yufka (czyli tureckie ciasto phylo)
* mięso (ja dodałam 2 parówki, duszoną wołowinę, pół filetu z kurczaka)
* ser żółty
* 1/3 paczki mrożonej mieszanki warzywnej
* 3 jaja
* szklanka jogurtu naturalnego
* 3/4 szklanki oleju
* koperek
* sezam i czarnuszka

Tworzenie tego dania rozpoczęłam od przygotowania mięsa. Miałam duszoną wołowinę, pokroiłam ja na małe kawałeczki (można użyć mielonego mięsa). W oddzielnych miseczkach przygotowałam drobno pokrojone parówki i filet z kurczaka. Ser żółty należy potarkować na grubej tarce i wymiesza z koperkiem. Warzywa dusimy na patelni i doprawiamy do smaku. W kolejnym naczyniu mieszamy jaja, jogurt i olej tak aby powstała jednolita masa. Gdy wszystkie składniki mamy gotowe możemy zabrać się do konstruowania naszego dania. Yufki są o tyle trudne do przygotowania, że nie możemy ich za mocno nasączyć mieszanką z jajek bo się rozpłyną, ani za słabo bo wyjdą suche.
Na każdy płat ciasta nakładałam część farszu, smarowałam go 1 łyżką płynnego sosu i zawijałam w rulon. Następnie wszystkie takie rulony układałam w ślimaka na blaszce. Farsz dobieram tak aby mięsa i warzywa ułożone były na zmianę tworząc kolorowe danie. Sosem, który pozostał polewamy naszego wielkiego ślimaka po wierzchu i posypujemy sezamem i czarnuszką. Wstawiamy do piekarnika na 30 minut i pieczemy w temperaturze 170 stopni.




niedziela, 13 lutego 2011

Jajecznica z fetą

Nie ma to jak dobrze rozpoczęty dzień. Mój rozpoczyna się zawsze promiennym uśmiechem i radosnym okrzykiem "Mamo już DZIEŃ!!". Bardzo lubię takie poranki, o ile nie zaczynają się zbyt wcześnie. Zimą jest jeszcze całkiem przyzwoicie ale latem takie poranki zaczynają się czasem nawet o piątej. Na obronę dla mojego stworka mogę powiedzieć że mam wtedy duuuużo więcej czasu na poszukiwanie ciekawych przepisów i zabawę :)



Składniki:
* 1 jajko i 1 białko
* 1/4 kostki sera feta
* łyżka masła
* sól, pieprz, tymianek

Jajo i białko najpierw należy rozkłócić. Uwielbiam to słowo ale tylko jeśli dotyczy jajka. Na patelni rozpuszczamy masełko i dobrze je rozgrzewamy uważając aby się nie przypaliło ani nie zbrązowiało. Wrzucamy na patelnię pokruszony ser feta. Od czasu do czasu mieszając rozpuszczamy go. Do jajek dodajemy przyprawy. Uważamy żeby nie przesolić bo ser i tak jest słony. Całość mieszamy aż jajko całkowicie się zetnie. Podajemy ze świeżym pieczywem i pomidorami.


sobota, 12 lutego 2011

Owocowa przekąska

Gdy w brzuchu burczy a do obiadu zostało jeszcze trochę czasy, zawsze sięgamy po owoce. Uwielbiamy je wcinać, podjadać, podgryzać i wcinać. Każdy owoc nam smakuje i jemy go z wielką ochotą. Jednak są takie dni... kiedy nawet owoce nam się nudzą. I co wtedy? Hmmm... sałatka! Pod ręką miałam jedynie pomarańcze i kiwi. Cóż... dobre i to...



Składniki:
* Dowolne sezonowe owoce (mogą być leśne, egzotyczne, działkowe)
* 1 opakowanie jogurtu naturalnego

Owoce dokładnie myjemy, obieramy, kroimy, dzielimy na cząstki (w zależności od potrzeb). Zalewamy jogurtem, mieszamy. Ot i cała praca :-) Szybko, smacznie i zdrowo.

Coś na niewielki żołądek - grzybek

Gdy mój mały domowy bohater nie chce nic jeść zawsze mam w zanadrzu tą potrawę. Robiła go dla mnie mama gdy miałam ochotę na małe conieco. Niestety znając gusta mojego stworka musiałam nieźle przerobić przepis. W moim przypadku muszę zawsze zrobić coś "bez niczego". Mały chłopek-roztropek twierdzi, że nie lubi jajek, sera, marchewki, czekolady, wszelkich sosów i warzyw. Przyznacie, że ciężko jest przygotować coś uwzględniając te małe fanaberie. Dlatego zawsze najważniejsze jest, żeby nazwać potrawę apetycznie i dodać, że specjalnie dla niego jest bez niczego :) Mały podstęp ale się opłaca.



Składniki:
* 1 jajko
* 1 łyżka wody
* 2 łyżki mleka
* 1 czubata łyżka mąki
* szczypta soli
* płaska łyżeczka cukru
* odrobina masełka do smażenia

Do miseczki wbić jajo, dobrze je roztrzepać. Dodać wodę, mleko, mąkę i sól. Wymieszać dokładnie, żeby nie powstały grudki. Smażyć na rozpuszczonym masełku z obu stron do momentu aż się zarumieni. Po przełożeniu na talerz należy obsypać cukrem. Pamiętam, że jak byłam mała jadłam grzybka z dżemem, pycha!

piątek, 11 lutego 2011

Gulasz wołowy z kaszą gryczaną

Wołowina jest trudnym do przygotowania mięsem. A przynajmniej ja mam z nią problem. Wymaga czasu, cierpliwości, dokładności i dużej ilości przypraw. Mimo wszystko robię ją coraz częściej. Dopiero szukam swojego smaku. Niestety ze względu na niewielkich rozmiarów człowieczka wśród smakoszy moich dań, nie mogę dodawać ostrych przypraw. Tym razem wyszło mi danie które jest doskonałym dodatkiem do różnych kasz.



Składniki:
* porcja wołowiny na gulasz (ja użyłam około 300g)
* 10 pieczarek
* 1 cebula
* pieprz, sól , ulubione przyprawy
* pół litra bulionu lub wody

Mięso płuczemy, osuszamy.Kroimy w niezbyt duże kostki.  Na wysokiej patelni mocno rozgrzewamy 2 łyżki oleju i wrzucamy na nie mięso. Musi ono się dobrze przesmażyć z każdej strony. Następnie gdy mięso straci już swój czerwony kolor wlewamy połowę bulionu i zmniejszamy płomień pod patelnią. Przykrywamy i tak dusimy przez około 20 minut.
Po tym czasie dodajemy przyprawy: sól, pieprz oraz inne, na które mamy ochotę. Ja dodałam pieprz ziołowy, paprykę słodką oraz mieszankę do grila (ładnie mi zapachniała i się na nią skusiłam). . Po kolejnych 15 minutach dodajemy pokrojone w grube kostki pieczarki i cebulę pokrojoną w piórka. Całość dusimy jeszcze przez 10-15 minut, aż warzywa będą miękkie. Podczas przygotowania w razie potrzeby (a taka zapewne będzie) dolewamy bulion. Po dodaniu warzyw należy spróbować czy potrawy nie trzeba doprawić bo może lekko złagodnieć.
Podajemy z kaszą gryczaną i koniecznie z korniszonami. To jest mój ulubiony zestaw. Nic nie smakuje lepiej.




czwartek, 10 lutego 2011

Rekin - dla ludzi o mocnych nerwach

Nigdy nie sadziłam, że będę miała okazję spróbować rekina. Pierwszy raz się z nim spotkałam na wakacjach we Włoszech. Wybraliśmy się na wycieczkę, już nawet nie pamiętam gdzie i postanowiliśmy zjeść obiad w nadmorskiej restauracji. Była ona wydrążona w skale a przy samym wejściu stała ogromna lodówka z ułożonymi rybami. Na samym środku leżał niewielki rekin z otwartą paszczą. Wtedy jeszcze nie byłam na tyle odważna, zresztą z tego co pamiętam nikt się nie zdecydował na to danie.
Po wielu latach (oj wielu wielu) na rekina trafiłam w sklepowej zamrażarce. Nie mogłam się oprzeć wezwaniu i kupiłam niewielki kawałek steka z rekina. Był to plaster z części ogonowej. Niewielu miałam chętnych na ta potrawę w domu więc oczywiście kupiłam też bardziej pospolitą rybę :)
Nie jestem jeszcze doświadczonym kucharzem i większość przepisów znajduje w internecie i moich starych książkach. Tym razem miałam ogromny problem bo nigdzie nie mogłam znaleźć przepisów na rekina. (Ciekawe czemu :-) ). Dowiedziałam się, że rekin ma dużo białka i że często wychodzi z niego jajecznica zamiast klasycznej porcji ryby. Trudno, postanowiłam zaryzykować i upiec to moje wyzwanie. Hmmm na talerzu prezentował się dosyć dobrze. W smaku... hmmm... jestem zdania, że wszystkiego trzeba w życiu spróbować.



Składniki:
* stek z rekina
* sok z połowy cytryny
* przyprawa do ryb (lub klasycznie sól morska i pieprz świeżo mielony)
* cebula
* 2 łyżki oliwy

Rybę należy rozmrozić, umyć i osuszyć. Cebulkę kroimy w piórka. Przyprawiamy naszego rekina przyprawami (ewentualnie solą i pieprzem), można dodać tez miętę. skrapiamy sokiem z cytryny i oliwą na wierz układamy cebulkę i dodatkowo ją solimy. Układamy nasze danie papierze do pieczenia i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy około 25-30 minut w temperaturze 180 stopni, pilnując aby cebula się nie przypaliła.

Nie jestem pewna czy kiedykolwiek jeszcze skusze się na rekina. Nie był zły, ale samo to doświadczenie było dość przerażające...


środa, 9 lutego 2011

Domowa rolada drobiowa

Niedawno postanowiłam, że będę sama robiła domowe wędliny. W tych sklepowych jest tyle chemii i tyle dodatków że strach nawet o tym pomyśleć. Nie wspomnę już o incydencie kiedy zaświeciła nam się fluorescencyjnym światłem kanapka z markową wędliną. W wyniku podniesionego przez nas alarmu została przeprowadzona kontrola w sklepie a sanepid stwierdził że nie będą nawet się kontaktować z producentem.  Miałam tez przypadek zazielenienia się "świeżej" wędliny z długim terminem przydatności.
Powiedziałam basta i przewertowałam internet. Na początku moje wędliny będą bardziej parzone i pieczone bo do wędzarni mam ograniczony dostęp. Ale mam! Więc niedługo może rozwinę skrzydła.
Na dobry początek proponuję roladę drobiową z niespodzianką. Przepis znalazłam w internecie ale tak patrzę, że moje danie jednak znacznie odbiega od oryginału :)



Składniki:
* filet z indyka
* 2 parówki
* 2 jaja
* 2 łyżki mąki
* 2 ząbki czosnku
* majeranek, sól, pieprz,
* 2 łyżki masła

Filet  indyka umyć, osuszyć i rozkroić w taki sposób aby powstały dwa duże płaty (szerokość ma być miej więcej równa długości parówek). Grubsze miejsca można rozbić tłuczkiem. Obie części smarujemy przyprawami i odstawiamy do lodówki.
Z jajek szykujemy dwa oddzielne omlety. Najpierw ubijamy jedno białko, dodajemy do niego żółtko, łyżkę mąki, szczyptę soli i delikatnie mieszamy. Smażymy omlet. To samo robimy z drugim jajem. Oba omlety studzimy.
Następnym krokiem jest przygotowanie właściwej rolady. Na rozłożone mięso, układamy omlet i wyrównujemy by nie wystawał z żadnej strony. Kładziemy z brzegu parówkę (z której usuwamy wcześniej folię) i zwijamy w roladę mocno ściskając. Owijamy całość w folie aluminiową i dusimy w niewielkiej ilości wody przez 45-60 minut.
Rolada po ostudzeniu można pokroić i zjeść ze smakiem z pieczywem :)