czwartek, 16 grudnia 2010

Ciasteczka cynamonowe

Moje francuskie odkrycie, czyli ciasto francuskie nadal w natarciu. Miałam ochotę na coś słodkiego. Nic prostszego, wystarczy ciasto francuskie i cukier.



Składniki:
* 1 opakowanie ciasta francuskiego
* 10 łyżeczek drobnego cukru
* 1 łyżeczka cynamonu

Cukier dokładnie mieszamy z cynamonem. Na lekko oprószonej słodką mieszanką stolnicy rozkładamy ciasto francuskie. Obsypujemy je pozostałym cukrem z cynamonem. Składamy 2 boki ciasta do środka, czynność powtarzamy składając kolejne boki do środka. Ostatnią czynnością jest złożenie cista znowu na pół tak, że powstanie niewielki rulonik.
Kroimy ostrym nożem ciasto na 1-centymetrowe plastry i układamy je na blasze na papierze do pieczenia. Pieczemy 20 minut w dobrze rozgrzanym piekarniku do 190 stopni.


środa, 15 grudnia 2010

Ryba w cukinii

Pomysł na taka rybę znalazłam oczywiście w internecie. Oczywiście po porównaniu składników potrawy i zawartości mojej kuchni musiałam ją nieco zmodyfikować. Powiem tak... mój domowy przeciwnik cukinii stwierdził że jest dobra a dowodem na to było trzykrotne entuzjastyczne pokiwanie głową. W wolnym tłumaczeniu oznacza to zachwyt (właściwie w tłumaczeniu moim autorskim :) ).



Składniki:
* 8 kostek ryby mrożonej
* 1 cukinia
* przyprawa do ryby
* ewentualnie sok z cytryny

* folia aluminiowa

Rybę rozmrozić i dobrze odcisnąć. Przekroić każdą kostkę na pół aby była mniejsza i przyprawić przyprawą do ryby. Można rybę skropić cytryną, jednak moja przyprawa ma takie składniki, że już nie muszę dodawać cytryny, ale odrobinę soli. Odstawiamy do lodówki a w międzyczasie szykujemy cukinię. Dokładnie ją należy umyć i za pomocą obieraczki do warzyw ponacinać plastry wzdłuż warzywa. W ten sposób skrajamy prawie całą cukinię w kilku miejscach aż do pestek.
Pasku po 2-3 sztuki układamy na desce i delikatnie owijamy nimi rybę. Każdy kawałek wkładamy do "sakiewki" zrobionej z folii aluminiowej i pieczemy przez 30 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.



wtorek, 14 grudnia 2010

Risotto warzywne

Długo zastanawiałam się co mogę przyrządzić i zabrać na drugi dzień do pracy. Znudziły mi się kanapki, które właściwie stały się już tylko sposobem na zabicie głodu. Jedzenie ich nie sprawia mi przyjemności. Podobnie stało się z sałatkami. Zjadłam ich w pracy dużo, za dużo. czasem jeszcze zamawiamy w jakimś barze sałatki z dostawą jak już nikt nie ma ochoty na kanapki. Tym razem pomyślałam, że trzeba coś zmienić. Uwielbiam ryż więc dlaczego nie przygotować go do pracy. Jadłam go na wiele sposobów i w zasadzie wiem, że można go przysądzić ze wszystkim. Ale zawsze dobrze poszperać w internecie. Sam przepis nie jest może żadnym odkryciem, ale sposób w jaki został napisany wciągnął mnie i przekonał do siebie. Postanowiłam się zrelaksować i zrobić dokładnie tak jak pisze autorka... powoli i spokojnie. Mi się udało. Coraz częściej kuchnia jest dla mnie miejscem wyciszenia się i odstresowania.

Przepis też śmiało mogą wykorzystać matki karmiące. Oczywiście każda z was możne go zmodyfikować. Ja masło zastąpiłabym oliwą, pominęłabym ostrą paprykę.



Składniki:
* 1 cukinia
* 1 marchew
* 100 ml oliwy z oliwek
* 100 ml wody
* 1,5 l wywaru warzywnego
* 100 g masła
* 1 cebula
* 2 ząbki czosnku
* 1 łyżeczka kolendry
* szczypta ostrej papryki
* 300 g ryżu do risotto
* 1 łyżeczka bazylii
* sól i pieprz do smaku

Piekarnik należy nastawić na 200 stopni. Zanim się nagrzeje kroimy cukinię i marchewkę na kawałki dość duże. Układamy na blaszce, polewamy woda zmieszaną z oliwą i pieczemy przez 25 minut od czasu do czasu mieszając. Po upieczeniu cedzimy warzywa a sos odstawiamy, bo będzie nam jeszcze potrzebny.

W wysokiej patelni lub garnku o grubym dnie topimy masełko, dodajemy cebulkę pokrojoną w kostkę i czosnek w plasterkach. Smażymy około 10 minut po czym doprawiamy odrobina papryki ostrej i łyżeczka kolendry. Mieszamy dokładnie i dodajemy ryż. Dolewamy sos z warzyw, zwiększamy gaz maksymalnie i tak grzejemy aż płyn cały wyparuje. Po tym wlewamy po 1 łyżce bulionu i już na małym ogniu gotujemy aż płyn się wchłonie od czasu do czasu mieszając. W taki sposób postępujemy z całym rosołem, proces trwa około 20 minut.
Na koniec doprawiamy jeśli trzeba solą i pieprzem (ja nie musiałam).  Dodajemy resztę masła, upieczone warzywa i bazylię. Delikatnie mieszamy i dusimy jeszcze pod przykryciem kilka minut. Następnie zdejmujemy z ognia, podajmy po kilku minutach gorące risotto jak ryz już całkowicie "dojdzie".

niedziela, 12 grudnia 2010

Sałatka meksykańska 2010

Wiem wiem, to nie sezon. Wiem wiem, i tak nikt nie będzie jej robił teraz. Ale musiałam umieścić ten przepis. Sałatka jest tak pyszna, że byłoby grzechem zachować przepis tylko dla siebie. Chrupiące warzywa, lekki posmak octu. Rewelacja! To już jeden z ostatnich słoiczków, który zrobiłam na zimę więc śpiesznie go ofotografowałam i chwalę się...



Składniki:
* 4 kg ogórków
* 1 szklanka soli
* 4 czerwone papryki
* 0,5 kg cebuli

Zalewa
* 1l wody
* 2,5 szklanki cukru
* 2,5 szklanki octu 6%
* 1 łyżka ziela angielskiego
* 1 łyżka curry

Ogórki dokładnie myjemy (nie obieramy), kroimy w plastry i mieszamy z 0,5 szklanka soli. Odstawiamy na 3 godziny aby wydzielił się sok, który później odsączamy.
Papryki myjemy, usuwamy gniazda i kroimy w paseczki. Nie muszą być bardzo cienkie, ja lubię czuć każde warzywo w sałatce. A ta wyjdzie wyjątkowo chrupiąca. Paprykę mieszamy z 0,25 szklanką soli i odstawiamy na 2 godziny a następnie odsączamy sok. Cebule również obieramy, kroimy na pół talarki i mieszamy z 0,25 szklanką soli (czyli resztą soli). Odstawiamy na 2 godziny.
Wszystkie składniki zalewy gotujemy i lekko studzimy. Dodajemy wszystkie warzywa (już odsączone) i mieszamy. Przekładamy do słoików i pasteryzujemy 10-15 minut.

Z podanych wyżej składników wyjdzie około 16 słoików po 0,4 litra.


czwartek, 9 grudnia 2010

Nalewka pomarańczowa z kawą

Przepis na tą nalewkę dostałam w zaszłym roku. Niestety nie miałam ani okazji ani ochoty na jej zrobienie. Kuchnia i to w niej tworze jeszcze mnie tak nie interesowało jak obecnie. Przyszedł więc czas również i na ten przepis. Podobno nalewka jest bardzo aromatyczna i smaczna. W sam raz na długie zimowe wieczory.
Niestety przy przygotowaniu tej naleweczki nie obyło się bez przeszkód. Po pierwsze pomarańcze, które wybrałam do niej okazały się większe niż szyjki moich słoików. Musiałam zaopatrzyć się w mniejsze pomarańcze. Po drugie zgubiłam oryginalny przepis więc musiałam skorzystać z własnej pamięci, pamięci koleżanki i internetu.
Moja pomarańcza cierpliwie leżakuje w słoiku a ja co kilka dni nią potrząsam i usycham z pragnienia i chęci spróbowania..



Składniki:
* 1 pomarańcza
* 44 ziarenka kawy
* 44 kostki cukru
* 0,5l wódki dobrej jakości

Pomarańczę należy dokładnie wyszorować pod wodą i osuszyć. Następnie faszerujemy ją kawą. Najłatwiej jest najpierw naciąć pomarańczę w 44 miejscach a potem wcisnąć w nacięcia ziarenka. Tak przygotowany owoc wrzucamy do słoja. Zasypujemy cukrem, ja użyłam zamiast kostek zwykłego cukru i dałam nieco więcej niż 44 łyżeczki. Na koniec zalewamy alkoholem, szczelnie zakręcamy i odstawiamy na 44 dni w ciemne miejsce. Wiem, wiem, 44 dni to bardzo długo, ale warto czekać!. Co kilka dni możemy potrząsnąć słojem, żeby szybciej się cukier rozpuścił. Ostatnim krokiem będzie wyciśnięcie soku (i alkoholu) z pomarańczy i dokładne przefiltrowanie nalewki. Później możemy już tylko przelać do karafki i delektować się smakiem.
Na zdjęciach niestety kieliszek jest jeszcze pusty bo zostało mi 20 dni.


środa, 8 grudnia 2010

Cukier waniliowy

Dawno już chciałam kopić wanilię, choć wiem, że do tanich nie należy. Jak szaleć to szaleć. Kupiłam od razu 5 lasek. W internecie i moich księgach jest tyle przepisów, że nie wiedziałam od czego zacząć. A że jest zima, zbliżają się święta i na samą myśl o tym już mi pachnie wanilia postanowiłam zrobić najsmaczniejszy dodatek do ciast i deserów. Cukier waniliowy. Przepis znalazłam bez żadnego problemu. A z racji tego, że jestem początkująca w kuchni i jeszcze nie dorobiłam się potrzebnych mi naczyń i przyborów oraz umiejętności, miałam niewielkie problemy z przygotowaniem nawet tego przepisu. Musiałam użyć zwykłego słoika zamiast jakiegoś pięknego, ozdobnego słoja. Poza tym te nasiona z laski wcale nie chciały współpracować ze mną. A PRZEPIS wydawał się taki prosty...



Składniki:
* 2 laski wanilii
* 2 szklanki drobnego cukru

Do szczelnego suchego naczynia wsypać cukier. Laskę wanilii przeciąć wzdłuż na pół, zeskrobać nasionka. Są one wilgotne i się sklejają więc należy je palcami rozdzielić na jak najdrobniejsze części. Pozostała część laski pokroić na 2 lub 3 części i zakopać w cukrze. Całość szczelnie zamknąć, intensywnie wymieszać. Cukier waniliowy jest gotowy po 2 tygodniach.
Mój wczoraj dopiero przygotowałam i już nie mogę się doczekać na efekt.

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Sok z pigwy

Pigwa w tym roku obrodziła. Dostało mi się jej całe mnóstwo i mogłam zrobić ulubiony soczek mojego (nie)jadka na całą zimę. Jest bardzo prosty w przygotowaniu i bardzo smaczny w konsumowaniu. Uwielbiają go duzi i więksi, mali i mniejsi.
Z pigwy udało mi się w tym roku przygotować również różne nalewki ale o tym później.



Składniki:
* 1 kg owoców pigwy
* 1 kg cukru
* 3 goździki
* 1 szklanka wody (opcjonalnie)

Pigwy starannie myjemy, obieramy, usuwamy dokładnie gniazda z pestkami i kroimy na cienkie plasterki. Ma ich być kilogram po pokrojeniu. Wszystko wrzucamy do dużego garnka. Wlewamy odrobinę wody i zasypujemy cukrem. Tak przygotowane składniki gotujemy na małym ogniu. Na początku często mieszamy pilnując, żeby nic się nie przypaliło zanim owoce puszczą sok. Całość gotujemy około godziny, w zależności od grubości kawałków pigwy. Jest jedna zasada. cały cukier ma się rozpuścić a owoce muszą być miękkie.
Tak przygotowany sok czy syrop przelewamy wraz z owocami do słoików (póki jest bardzo gorący) i szczelnie zakręcamy.
Ja robię zawsze porcję kilka razy większą. Z 2 lub 3 kilogramów. A mój rozbójnik ma ulubiony soczek z pigwy przez cały rok.


niedziela, 5 grudnia 2010

Pomarańczowo- korzenna wołowina

Jak zobaczyłamTEN przepis od razu wiedziałam, że zrobię go na niedzielny obiad. Wygląda świetnie i świetnie smakuje. Do tej pory nie miałam przekonania do skórki pomarańczowej, ale tym razem zmieniłam o niej zdanie. Przepis troszeczkę zmodyfikowałam do własnych potrzeb a bardziej do potrzeb pewnego trzylatka.



Skłądniki:
* wołowina
* 3 goździki
* kora cynamonu
* 1 łyżeczka przyprawy pięciu smaków
* 200ml wody
* 1 duża pomarańcza
* 2 łyżki olowy z oliwek
* 3 łyżki sosu sojowego
* 1 łyżka jasnego miodu
* szczypiorek i papryka do dekoracji ( ja pominęłam)

W wysokiej patelni na rozgrzaną oliwę wrzucić goździki i cynamon. Chwilę je prażyć. Dodać pokrojone w kostkę mięso i smażyć aż mięso straci swój czerwony kolor. W międzyczasie zetrzeć pomarańczową cześć skórki z pomarańczy a następnie wycisnąć z niej sok. Gdy mięso już się obsmaży wlewamy do niego wodę i sok z pomarańczy oraz przyprawę pięciu smaków. Dusić na małym ogniu przez godzinę aż wołowina będzie miękka.Następnie dodajemy sos sojowy i miód. Usuwamy korę cynamonową i goździki. Dusimy przez kolejne 15 minut.
Do dekoracji można dodać szczypiorek, paprykę, skórkę pomarańczową a nawet plasterki pomarańczy.
Podajemy z ryżem na sypko.


sobota, 4 grudnia 2010

Bitki wołowe

Mąż zażyczył sobie na obiad coś z ziemniakami. Takimi normalnymi, tłuczonymi ziemniakami. U nas ostatnio nie często można je spotkać na stole. A że siedzę w domu uziemiona przez chorobę postanowiłam zrobić coś bardziej pracochłonnego. Wiadomo że mięsem najbardziej wymagającym jest wołowina a ja akurat byłam w posiadaniu pięknego miękkiego kawałeczka. Dlaczego nie wykorzystać takiej okazji?



Składniki:
* 700g miękkiej wołowiny
* przyprawa do mięsa (ja używam mojej ulubionej litewskiej przyprawy do pieczeni bez soli)
* 250 ml rosołu (może być wołowy z kostki)
* 1 łyżeczka mąki przennej
* 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
* woda


Mięso kroimy na plastry grubości 7 mm do 1 cm. Rozbijamy tłuczkiem dość mocno i przyprawiamy przyprawą. UWAGA! Nie używamy soli! To jest bardzo ważna zasada: nie dodajemy soli do nieprzerobionego czerwonego mięsa. Następnie smażymy na bardzo mocno rozgrzanej patelni z odrobiną tłuszczu i przekładamy do garnka lub  wysokiej patelni. zalewamy rosołem i dusimy pod przykryciem na malutkim ogniu około pół godziny. W międzyczasie dodajemy liść laurowy i kilka ziarenek ziela angielskiego. Można również dodać odrobinę warzyw. Ja akurat miałam pora, a że dobra pora jest na pora dodałam w połowie duszenia. Na koniec zagęszczamy sos. W szklance wody rozpuszczamy mąki, odrobinę solimy i wlewamy roztwór do mięsa. Dokładnie mieszamy z sosem z patelni i doprowadzamy do wrzenia.
Mięsko podajemy z ziemniakami i surówką.

piątek, 3 grudnia 2010

Tarta pomidorowa z mozzarellą

Uwielbiam tarty. Cały ich urok polega na tym, że za każdym razem mogą mieć inny skład i inny smak. Dla osób lubiących eksperymenty jest to olbrzymie pole do popisu. W mojej wersji użyłam dwa rodzaje sera (bo trzeci zjadłam na śniadanie) i 3 pomidory.



Składniki:
* 1,5 szk mąki
* 100g zimnego masła
* 1 jajko
* 2 łyżki zimnej wody
* pół łyżeczki soli
* ser mozzarella
* parmezan
* 3 pomidory
* ulubione zioła (ja dodaję pietruszkę, prowansalskie lub bazylię)


Wyrobić ciasto : mąkę wymieszać z solą, poszatkować na drobne kawałki masło, dodać jajo i wodę i dokładnie wymieszać. Ciasto owinąć folią i wstawić do lodówki na 20 minut.
W tym czasie rozgrzać piekarnik do 200 stopni. Sparzyć pomidory i zdjąć z nich skórkę. Mozzarellę i pomidory pokroić w plastry. Parmezan starkować (ja tym razem użyłam gotowego sera do pizzy).
Ciasto wyjąć z lodówki i rozwałkować w kształcie koła większego od blaszki do tarty. Równo na niej ułożyć, docisnąć boki i obciąć wystające brzegi. Piec 15 minut w temp 200 stopni. Następnie wyjąć z pieca, placek obsypać parmezanem, ziołami, na wierzch ułożyć pomidory i plastry mozzarelli. Piec w temperaturze 180 stopni przez kolejne 15 minut.